Więc idziemy.
*klik*
Anshi w doskonały sposób przedstawia to, w jaki sposób spędzam czas. W sumie na telewizorze miał być Dexter, ale jakimś cudem źle się przegrał na pendrive'a i włączyłam pierwsze co miałam pod ręką. Zresztą, chciałabym sobie obejrzeć Dextera.
I ogólnie nie zwracajcie uwagi na przygnębialność (lubimy wymyślać nowe słowa) tej notki, to przez chorobę. D:
A na jutro zapowiada się walentynkowy post~! c:
Scal.
Ja i Akra bardziej przed kompem siedzimy, ale jak kto woli :D
OdpowiedzUsuńOsobiście walentynek nie lubię jak to na swoim blogu opisałam, ale z chęcią przeczytam twojego posta :)